Śmieci zalewają naszą planetę. Gdy widzi się cudowne wyspy egzotyczne wypełnione plastikowymi słomkami, foliówkami i butelkami po gazowanych napojach, robi się słabo. Co zatem robić? Na pewno załamywanie rąk i narzekanie niczego nie zmieni, trzeba działać! I wcale nie mówimy o radykalnych czynnościach czy dziwnych praktykach. Powiedzmy, że less waste (czyli generowanie mniejszej niż do tej pory ilości śmieci) zamiast radykalnego zero waste wszystkim na początek zdecydowanie wystarczy. Na czym to polega?
Z artykułu dowiesz się:
1. Picie wody z kranu
W większości polskich miast kranówka ma naprawdę wysoką jakość i wcale źle nie smakuje. Gdyby jednak było inaczej, zawsze pozostaje nam zakup specjalnych filtrów do wody. A wszystko po to, by nie kupować całych zgrzewek z butelkami typu PET, które nie chcą się rozkładać. Możemy zaopatrzyć się również w wodę sprzedawaną w szklanych butelkach na wymianę. W niektórych regionach naszego kraju taka woda jest łatwo dostępna i niedroga.
Plastikowe butelki mogą uwalniać szkodliwe substancje.
2. Unikanie jednorazowych naczyń i sztućców
Wcale nie musimy z nich korzystać – wystarczy, że na piknik czy wycieczkę zabierzemy ze sobą własne. Dzięki temu unikniemy sytuacji, w której owe przedmioty (tyko raz użyte) będą zanieczyszczały środowisko. Ewentualnie możemy nabyć jednorazowe sztućce całkowicie biodegradowalne, co obecnie niestety nie jest zbyt łatwe.
3. Woreczek na zakupy
Do jednej foliówki pakujemy dwa ogórki, do drugiej trzy cebule, do czwartek melona…Koniec z tym! Uszyjmy sobie kilka cienkich, prześwitujących woreczków tiulowych i zabierajmy je do sklepu. No i nie mamy jednocześnie problemów z zapakowaniem warzyw czy owoców. Możemy też takie woreczki kupić jeśli nie czujemy się na siłach aby wykonać je woreczki samemu. Czasami są uszyte z materiałów typu firanka, innym razem z siateczki. Są one już naprawdę ogólnie dostępne.
Reklamówkom mówimy: STOP!
4. Stosowanie słoików zamiast plastikowych pudełek
Zupełnie przed opakowaniami nie uciekniemy, ale nie od dziś wiadomo, że te szklane są najmniej szkodliwe. Warto więc stosować je jako opakowania na lunch do pracy, trzymać w nich sypkie produkty albo gotowe dania w lodówce. Jeśli mamy w domu plastikowe pojemniki, w których przechowujemy żywność, sprawdźmy ich oznaczenie. Niestety nie każde do tego się nadają i mogą zawierać niebezpieczny dla nas bisfenol A (BPA).
5. Kupowanie używanych rzeczy
Jest to nie tyko postępowanie proekologiczne (używamy tego, co ktoś już nosił, nie nabywając nowych ubrań), ale i dobrze wpływające na stan naszego portfela. Poza tym w second handach lub od prywatnych sprzedawców kupić można prawdziwe modowe perełki!
Jeśli nie chcemy kupować kolejnych ubrań to możemy wybrać się na SWAP odzieżowy.
6. Kupowanie jedzenia na wagę
Ryż, kasza, bakalie, owoce…to wszystko kupujmy na wagę, zapominając o produktach zamkniętych szczelnie (i całkiem niepotrzebnie) w plastikowych opakowaniach. Kupując jedzenie na wagę, mniej go marnujemy. Mając za dużą ilość składników, odkładamy je na później, zapominamy o nich, a potem one mimowolnie lądują w koszu na śmieci. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom klientów, coraz więcej marketów spożywczych pozwala klientom a wręcz zachęca ich do tego, aby przy zakupie jedzenia na wagę przychodzili z własnymi pojemnikami. W imię zasady WIN-WIN wszyscy na tym korzystamy. Sklepy mają mniejsze koszty, a my generujemy mniej śmieci.
7. Zminimalizowanie ilości jednorazowych środków czystości
Zamiast klasycznych tamponów wielorazowe podpaski albo kubeczek menstruacyjny, specjalna rękawica do demakijażu zamiast standardowego toniku w plastikowej butelce i wacików – to nie jest nic trudnego! Możemy zastanowić się także nad zakupem kosmetyków, które są opakowane w materiały bardziej przyjazne dla środowiska. Na przykład zamiast szamponu zamkniętego w plastikowej butelce możemy zacząć używać szamponu w kostce.
Powodzenia w generowaniu mniejszej ilości śmieci!